W czasie pandemii tysiące przedsiębiorców dostało rządowe wsparcie w ramach tarczy finansowej PFR. Pomoc była szybka, często automatyczna. Liczył się czas, ratowano miejsca pracy, utrzymywano płynność finansową. Dziś wielu z tych samych przedsiębiorców słyszy coś, czego nie spodziewali się nigdy usłyszeć:
„Jesteś podejrzany”
Nie, nie dlatego, że prokuratura postawiła zarzuty. Nie dlatego, że zapadł jakikolwiek wyrok. Nie ma śledztwa, nie ma aktu oskarżenia, nikt nawet nie wzywa przedsiębiorcy na przesłuchanie. A jednak — Polski Fundusz Rozwoju pozywa o zwrot całości otrzymanej subwencji. Dlaczego? Bo… CBA tak napisało.
Brzmi absurdalnie? Ale właśnie taka jest dzisiaj rzeczywistość setek przedsiębiorców w Polsce.
Pismo z CBA — dowód bez dowodu
Centralne Biuro Antykorupcyjne nie prowadzi postępowania karnego, nie wydaje decyzji administracyjnych, nie orzeka o winie. Co jednak robi? Wysyła do PFR pismo, w którym informuje, że „istnieje uzasadnione podejrzenie wystąpienia nadużyć”. Jakie nadużycia? Tego w piśmie nie rozwinięto. Skąd podejrzenie? Algorytmy. Modele analityczne. Ryzyko.
I to wystarcza.
PFR na podstawie tego pisma pozywa przedsiębiorcę, domagając się zwrotu całej subwencji. Formalnie rzecz biorąc, CBA nie ma żadnej kompetencji do wydawania „zaświadczeń o podejrzeniu nadużyć”. To nie jest organ ścigania w sensie proceduralnym, nie podejmuje decyzji, które zastępują ocenę sądu. Ale PFR traktuje takie pismo jak pełnoprawny dowód, wystarczający, by skierować pozew.
To trochę tak, jakby ktoś wyciągnął kartkę, na której napisał: „Może być winny” — i uczynił z tego podstawę do wszczęcia procesu o wielotysięczne kwoty.
Proces sądowy — tu algorytmy nie wystarczą
Na szczęście, na tym etapie kończy się automatyzm, a zaczyna sąd. A sąd to nie algorytm.
W sądzie nadal obowiązują zasady: równości stron, swobodnej oceny dowodów, ciężaru dowodzenia i — mimo że to proces cywilny — duch domniemania niewinności, zwłaszcza gdy pojęcie „nadużycia” pozostaje tak nieostre.
Sąd będzie musiał odpowiedzieć na kilka fundamentalnych pytań:
- Co to znaczy „nadużycie” w kontekście subwencji?
- Czy samo pismo CBA, bez szczegółów, może być wystarczającym dowodem?
- Czy CBA ma kompetencje, by decydować o istnieniu nadużyć gospodarczych?
Nie trzeba być konstytucjonalistą, by wiedzieć, że odpowiedzi na te pytania prowadzą na prostą ścieżkę: to sąd — nie organ administracyjny, nie agencja, nie algorytm — orzeka o prawach i obowiązkach obywatela w demokratycznym państwie prawnym.
Niniejszy artykuł ma charakter informacyjny i nie jest to porada prawna.
Stan prawny na dzień 24 czerwca 2025 r.
autor/redaktor cyklu:
Nasze artykuły i alerty prawne możesz otrzymywać jako pierwszy, prosto na swoją skrzynkę mailową! Zapisz się do newslettera klikając w link lub skontaktuj się z nami pod adresem mailowym social@kglegal.pl, aby spersonalizować wysyłane treści.